Partnerzy serwisu:
Dzieci z gminy Michałów od stycznia dowozi do szkół prywatna firma, która wygrała w przetargu z PKS-em Busko-Zdrój. Nie wszystkim się to podoba.

"Zatroskany i zdenerwowany Rodzic" w liście do redakcji twierdzi, że teraz dzieci mają znacznie gorsze warunki dojazdu do szkół niż w ubiegłym roku, kiedy dowozy zapewniał buski PKS. M.in. narzeka, że niektóre muszą być na przystanku już o godz. 6.20, choć lekcje w szkole zaczynają się o godz. 8. Do domu wracają natomiast zawsze ok. godz. 16, choć czasem kończą zajęcia o 12 czy 13.

- Rodzice życzyliby sobie pewnie, żeby autobus trzy razy jeździł. Sitkówkę-Nowiny może na to stać, ale nas nie - odpowiada wójt gminy Michałów Stanisław Szewczyk. Przyznaje, że dla części dzieci i rodziców rzeczywiście wygodniejsze były dowozy realizowane przez PKS. Uczniowie mogli bowiem jeździć bez biletu kursowymi autobusami, nie czekając na te specjalne, szkolne. - Dla przewoźnika było wszystko jedno, którymi autobusami jeżdżą. Dla nas nie, bo w tych kursowych jeździli bez opiekunów. Gdyby coś się stało, moglibyśmy mieć poważne problemy - podkreśla.

Jako główną przyczynę zmiany przewoźnika wójt Szewczyk podaje to, że prywatna firma złożyła w przetargu ofertę tańszą o 7 groszy za kilometr niż PKS. - Gdybyśmy wybrali droższą ofertę, zająłby się nami prokurator - twierdzi wójt.

I dodaje, że do niego również docierają głosy niezadowolenia ze zmiany przewoźnika, choć słyszał również pochwały, że autobusy są teraz lepsze i dobrze ogrzewane, a kierowcy bardziej wyrozumiali. - Jeszcze tydzień, dwa i nie powinno być narzekań. To się musi dograć - uważa wójt.