Partnerzy serwisu:
Drogowcy gwałtownie przyspieszyli z przetargami na budowę kluczowych odcinków dróg. Dzięki temu minister infrastruktury raczej uniknie zapowiadanej przez premiera dymisji

>> Nie tylko nastolatki cierpią na trądzik

W poniedziałek Generalna Dyrekcja Budowy Dróg Krajowych i Autostrad ogłosi przetarg na odcinek A18 (przedłużenie A4) pod granicą z Niemcami. Te 70 km drogi już istnieje, ale trzeba odnowić jedną jezdnię i wybudować bezkolizyjne węzły. Po modernizacji zamieni się w autostradę, która połączy Berlin z Wrocławiem i resztą południowej Polski. Z kolei w czwartek drogowcy ogłosili przetarg na autostradę A4 z Tarnowa do Rzeszowa. To ważne odcinki z punktu organizacji mistrzostw Euro 2012, bo tędy pojadą na Ukrainę kibice z Niemiec i Wrocławia.

Dzięki ogłaszanym ostatnio przetargom powoli zamyka się program budowy autostrad w Polsce. Trasy, które połączą Warszawę i południe Polski z Niemcami oraz Gdańsk z Czechami mają być przejezdne na Euro 2012. Żeby jednak spiąć te szlaki w całość, drogowcy muszą jeszcze ogłosić dwa przetargi na budowę odcinka Rzeszów - Jarosław (w kierunku na Ukrainę) oraz Włocławek - Stryków (pod Łodzią). - Na te dwa odcinki będziemy szukać wykonawców w drugiej połowie roku - mówi Andrzej Maciejewski, rzecznik GDDKiA. Pozostałe fragmenty naszych autostrad są gotowe, w budowie, lub szuka się na ich realizację wykonawców. Po Euro zacznie się budowa liczącego ok. 170 km odcinka z Warszawy do granicy z Białorusią.

To wszystko pozwoli na razie odetchnąć ministrowi infrastruktury, Cezaremu Grabarczykowi. Miesiąc temu premier Donald Tusk zapowiadał, że jeśli nie popchnie do przodu budowy dwóch innych potrzebnych dla kibiców Euro 2012 odcinków autostrady - od granicy z Niemcami do Warszawy - to pożegna się ze stanowiskiem.

Chodzi o już zaawansowany projekt budowy A2 (od granicy z Niemcami do Nowego Tomyśla i dalej z Łodzi do Warszawy). Komentatorzy wytykają, że szybciej niż my buduje nawet biedna Albania. Czy Grabarczyk spełnił postawione przez Tuska zadanie? Zdaniem rzecznika ministra tak. - Odcinek od granicy do Nowego Tomyśla ma już zapewnione środki prywatnego inwestora i do 30 czerwca ma dostać finansowe gwarancje ministra finansów. A przetarg na budowę odcinka Stryków (Łódź) - Konotopa (Warszawa) - idzie zgodnie z harmonogramem. Wykonawcy będą wyłonieni do końca września - zapewnia Mikołaj Karpiński z ministerstwa infrastruktury.

Również w ocenie posłów Platformy, z którymi rozmawiało "Metro", Grabarczyk ocaleje. - Jest lepszy od swoich poprzedników. Ja go oceniam dobrze, ale decyzję podejmie premier - zaznacza wiceszef klubu PO, Grzegorz Dolniak. Gorzej niż autostrady wychodzą za to Grabarczykowi drogi ekspresowe. Ale już kilka miesięcy temu drogowcy oficjalnie przyznali, że nie zdążą zbudować wszystkich na Euro 2012, bo na niektóre z nich nie mają nawet wybranych tras przebiegu. A kryzys może sprawić, że po prostu na budowę dróg zabraknie pieniędzy.

Czy minister infrastruktury Cezary Grabarczyk powinien dostać otrzymać dymisję za powolne tempo budowy dróg w Polsce?

Stefan Niesiołowski, wicemarszałek Sejmu z PO

 

Nie wiem czy Grabarczyk jest do wymiany. Podpisał już trochę umów np. na fragment A2 i A1, terminy są dotrzymywane, budowy rozpoczynane. Prace idą zgodnie z planem. Moim zdaniem nie ma powodów do dymisji, ale nie znam szczegółów, którymi dysponuje premier. Pytanie brzmi, czy w czasach kryzysu stać nas będzie na budowę wszystkich autostrad.

Janusz Piechociński, poseł PSL, wiceszef komisji infrastruktury

 

Nie sztuką jest ogłaszać kolejne przetargi, ale przecinać wstęgi. Minister infrastruktury od początku był na straconej pozycji, bo ma słabą pozycję w rządzie. Za procesy inwestycyjne na drogach odpowiadają też inni ministrowie m.in. środowiska, finansów, rozwoju regionalnego. Wpływ mają też wojewodowie, którzy wydają decyzje, sądy administracyjne gdzie trafiają od nich odwołania oraz Urząd Zamówień Publicznych, który bada skargi na przetargi. To wszystko powoduje, że inwestycje trwają długo i Grabarczyk nie odda swoich autostrad. Premier niech to oceni, bo ma pełną wiedzę jak to wygląda.

Grażyna Gęsicka, minister rozwoju regionalnego w rządzie PiS

 

Grabarczyk nie jest temu winien, bo bariery w budowie dróg narastały od wielu lat. Teraz są plany oraz pieniądze. I jeśli ministerstwo infrastruktury chce mieć sukcesy, to musi zmienić cały system przygotowania inwestycji drogowych. Grabarczyk nie ma jednak wyobrażenia jak ma on wyglądać. Trochę przerobi, tam poprawi, tu popcha. Ale system jest wciąż ten sam. Trzeba ułatwić wydawanie decyzji środowiskowych, przejmowanie działek pod budowę i przyspieszyć przetargi. Zmienić trzeba też GDDKiA. Teraz robimy małe kawałki dróg po kilka, kilkadziesiąt kilometrów, bo przygotowują je dyrekcje regionalne. Robią tak to z przyzwyczajeń, bo kiedyś nie było na duże projekty pieniędzy. Dlatego trzeba wzmocnić GDDKiA, która może robić duże projekty po 200-300 kilometrów. Jeśli nie zmieni się systemu, to nic nie da wymiana go na kolejnego ministra.

Adrian Furgalski, dyrektor Zespołu Doradców Gospodarczych TOR

 

To, że są przetargi, o niczym nie świadczy, bo w Polsce są to zazwyczaj postępowania wieloetapowe, które trwają miesiącami. Minister mówił, że ogłosi przetargi na 55 mld zł. Ale takich pieniędzy nie ma w budżecie na ten rok. GDDKiA wyda tyle co rok temu czyli 15 mld zł. Klęska jest to co w tym roku się wydarzyło z odcinkiem autostrady Łódź-Warszawa, gdy w ostatniej chwili unieważniono trwający wiele lat przetarg i zmieniono koncepcję budowy na finansowanie z budżetu państwa. Budowa dróg ekspresowych idzie kiepsko i wciąż nie ma skoku do przodu, a już na kolei mamy całkowitą zapaść inwestycyjną, którą kryzys tylko pogłębi. Dobrze by było, żeby jednak Tusk podjął jakąś decyzję wobec Grabarczyka. Dymisja, czy zostaje. Musi przeciąć te spekulacje, bo podkopują one autorytet ministra.

Masz temat dla reportera Metra? Napisz do nas: metro(at)agora.pl

 

Poznaj etapy życia szczeniąt

  • "Dz": PiS chce głowy ministra od autostrad

    Depesze agencyjne
    IAR, ab
    PiS złoży w Sejmie wniosek o wotum nieufności dla ministra Cezarego Grabarczyka - dowiedział się "Dziennik". Zarzuca mu między innymi drastyczne ograniczenie budowy dróg i sprzyjanie kosztem budżetu państwa konsorcjom budującym autostrady.
  • Lepiej rozbudować trasy krajowe zamiast budować autostrady

    Depesze agencyjne
    IAR, mapi
    Eksperci Centrum imienia Adama Smitha przekonują, że zamiast budować autostrady, na razie lepiej skupić się na poważnych remontach i rozbudowie istniejących dróg. Zdaniem ekonomistów należy też jak najszybciej uprościć przepisy związane z procesem rozbudowy sieci dróg