Gra toczy się o przeszło 200 mld zł (częściowo z kasy UE). Wiceminister infrastruktury Olgierd Dziekoński potwierdził w czasie środowego spotkania z przedsiębiorcami z Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa (PZPB), że sama budowa dróg i autostrad pochłonie w najbliższych latach ok. 121 mld zł. Kolejne dziesiątki miliardów mają pójść na budowę i modernizację linii i dworców kolejowych, lotnisk czy stadionów.
Pytanie, kto zdobędzie te lukratywne kontrakty? Kiedy przed ponad rokiem szef UEFA Michel Platini ogłosił, że organizatorem mistrzostw Europy w piłce nożnej w 2012 r. będą Polska i Ukraina, kursy akcji największych giełdowych spółek budowlanych wystrzeliły w górę jak korki od szampana w noc sylwestrową. Inwestorzy nie mieli wątpliwości, że to właśnie te firmy najbardziej zyskają na organizacji Euro 2012. Dziś nie jest to takie pewne.
Ogłoszenia z kategorii Przetargi
-
Warszawski Rolno Spożywczy Rynek Hurtowy S.A. ogłasza przetarg otwarty na realizację inwestycji polegającej na dostawie i wdrożeniu infrastruktury serwerowej, sieciowej i systemów bezpieczeństwa IT
Ogłoszenie premium 23 dni do końca11.08.2025
OŻARÓW MAZOWIECKI, Mazowieckie
Przetargi, Przetargi na dostawę
-
Spółdzielnia Mieszkaniowa "Przyczółek Grochowski" ogłasza przetarg nieograniczony na przegląd instalacji gazu oraz przegląd instalacji wentylacji grawitacyjnej oraz przebudowę drogi dojazdowej
Ogłoszenie premium 23 dni do końca11.08.2025
WARSZAWA, Mazowieckie
Przetargi, Przetargi na dostawę
Wiceprezes PZPB i szef giełdowej spółki budowlanej Erbud Józef Zubelewicz skarżył się wczoraj w imieniu pracodawców, że na marne pójdzie ich wysiłek i olbrzymie pieniądze włożone w rozbudowę firm, jeśli nie ruszą z kopyta zapowiadane inwestycje. Co gorsza, optymizm przedsiębiorców wierzących w rychły boom w budownictwie dla wielu może się okazać zgubny.
Problem w tym, że - jak twierdzą w PZPB - obecnie firmy budowlane wykorzystują przeciętnie zaledwie ok. 80 proc. swoich mocy wykonawczych, a w branży drogowej - prawdopodobnie połowę. To oznacza, że już teraz kosztowne maszyny i urządzenia nie są w pełni wykorzystywane. Jeśli pat inwestycyjny utrzyma się, to - wskutek piętrzenia się robót - ten potencjał może się okazać niewystarczający. Żeby zdążyć z inwestycjami przez Euro 2012, konieczne stałoby się sprowadzenie firm obcych, m.in. azjatyckich. A tego szefowie polskich firm boją się jak diabeł święconej wody. Istnieje bowiem duże prawdopodobieństwo, że mający duże doświadczenie w budowaniu obiektów sportowych konkurenci zepchną naszych do roli gorzej opłacanych podwykonawców.
Pracodawcom marzy się, że w Polsce będzie podobnie jak w Hiszpanii, gdzie obce firmy nie miały szans na wygraną w dużych przetargach. Dzięki temu hiszpańskie firmy budowlane wzmocniły się na tyle, że są dziś wśród głównych graczy na europejskim rynku budowlanym. Niektóre są właścicielami firm w Polsce, np. Budimex jest kontrolowany przez Ferrovial, a Mostostal Warszawa - przez Accionę. Zubelewicz zastrzegł, że mówiąc o firmach polskich, ma na myśli te, które są zarejestrowane w naszym kraju i tu płacą podatki.
Jakie są oczekiwania pracodawców wobec rządu? Przede wszystkich chcą, aby wymagania finansowe w przetargach nie eliminowały ich z walki o generalne wykonawstwo, i żeby te przetargi były rozpisywane w terminach umożliwiających pełne wykorzystanie sezonu budowlanego. Szczególnie ważne jest to w drogownictwie, gdzie sezon trwa dziewięć miesięcy. Według PZPB rząd i samorządy powinny też rozważyć przełożenie niektórych inwestycji o kilka lat.
A co z siłą roboczą? Pracodawcy przyznają, że szybko rosnące zarobki w budownictwie zachęcają młodych ludzi do nauki zawodów budowlanych, a bezrobotnych - do przekwalifikowania się. Zubelewicz liczy też na powracających z Zachodu fachowców. Problemem jest mała mobilność pracowników. Niechęć do pracy z dala od domu miałoby przełamać podniesienie diet za delegację krajową z 23 do 85 zł za każdą dobę. Zdaniem Zubelewicza w ten sposób średnia płaca netto w budownictwie wzrosłaby do ponad 4,5 tys. zł.
-
Doing business raczej nie w Polsce
FirmaZagraniczni inwestorzy wciąż mogą narzekać na utrudnienia w prowadzeniu działalności gospodarczej. Widać to po 74. miejscu, które Polska zajmuje w rankingu ?Doing Business?.