Partnerzy serwisu:
Twierdza Modlin na sprzedaż. Można kupić cytadelę wraz z najdłuższym w Polsce budynkiem.Wojsko wyprowadziło się stąd dziesięć lat temu. Agencja Mienia Wojskowego próbowała już sprzedać twierdzę, ale nikt nie stanął do przetargu.

Kolejna licytacja odbędzie się za miesiąc - w samo południe. Cena wywoławcza za obiekt wraz z działką o powierzchni 55 ha wynosi 250 mln zł.

Wczoraj cytadelę pokazano dziennikarzom. Jej wnętrze wypełniają koszary obronne, długie na ponad dwa kilometry i tworzące rodzaj pięcioboku z gigantycznym, wewnętrznym placem. Zaprojektowano je tak, by żołnierze mogli wytrzymać w nich wielomiesięczne oblężenie. Niegdyś dach przykrywała gruba warstwa ziemi, a okna pełniły funkcję otworów na działa. Budynek mógł ziać ogniem setkami luf wycelowanych w stronę wroga.

Odkąd przed dekadą wyprowadziło się stąd wojsko, teren cytadeli zarasta, a nieogrzewany budynek z każdym rokiem jest w coraz gorszym stanie. Dziś zabytek wymaga pilnego ratunku i ogromnych nakładów. A przecież to jeden z najcenniejszych w Europie pomników architektury militarnej. To też miejsce pamięci polskiego oręża. Wojsko Polskie broniło się tu w 1831 r. Sto lat później w 1939 r. Modlin walczył dłużej niż Warszawa, niemal tak długo jak Hel.

- Z dużą nadzieją zgodziliśmy się na sprzedaż. Stawiamy jednak dwa mocne warunki. Po pierwsze, nowy nabywca w ciągu 18 miesięcy zabezpieczy obiekt przed dewastacją. Po drugie, najpóźniej po upływie trzech lat rozpocznie całościowe prace przy renowacji obiektu - zapowiada Barbara Jezierska, wojewódzki konserwator zabytków.

- Agencja ma związane ręce, ale to na wyższych szczeblach władzy podjęto przed laty fatalną decyzję. Gdyby cytadelę przejęły władze lokalne, dziś pewnie miałaby użytkownika, a tak marnieje - irytuje się wiceburmistrz Nowego Dworu Mazowieckiego Janusz Mikuszewski.

I przekonuje, że miasto ma wiele pomysłów na uatrakcyjnienie twierdzy. Jako przykład wskazuje osiedle oficerskich domów mieszkalnych na terenie Modlina. Dziś są one remontowane.

Na wczorajszej konferencji przedstawiciele miasta starli się z Agencją Mienia Wojskowego.

- Czy istnieje plan B, gdyby w przededniu kryzysu nikt nie zgłosił się do licytacji? - pytał Andrzej Szakurno z urzędu miasta. - Tak, rozpiszemy kolejny przetarg - odparował Zbigniew Prokopczyk, jeden z dyrektorów Agencji Mienia Wojskowego.

- Nie wierzę w sukces - skomentował potem wiceburmistrz Janusz Mikuszewski.