Partnerzy serwisu:
Z Warszawy jeszcze długo nie będzie można wyjeżdżać autostradą. Z powodu kryzysu na rynkach finansowych w nieskończoność przedłużają się negocjacje w sprawie budowy odcinka do Łodzi.

Drogowcom i Ministerstwu Infrastruktury nie udało się dotrzymać kolejnego terminu w tej sprawie. Jeszcze niedawno szef tego resortu Cezary Grabarczyk zarzekał się, że zwycięzcę przetargu poznamy pod koniec zeszłego roku. Niestety, nic z tego nie wyszło. Negocjacje wciąż trwają i nie widać ich końca.

Przypomnijmy, że Generalna Dyrekcja Dróg i Autostrad rozmawia z dwoma konsorcjami, które walczą o koncesje na budowę i późniejszą eksploatację trasy. Pierwsze z nich to Autostrada Południe, w którym dominuje kapitał hiszpański, a drugie to Autostrada Mazowsze, w którym karty rozdają Włosi. Urzędnicy podają teraz nowy termin zakończenia negocjacji.

- Powinny zostać sfinalizowane pod koniec stycznia - mówi Artur Mrugasiewicz z biura prasowego GDDKiA. Nie wiadomo, czy i tego terminu uda się dotrzymać. Jak twierdzą przedstawiciele firm, które uczestniczą w negocjacjach, przedłużają się one głównie z powodu kryzysu na rynkach finansowych.

- To są nie tylko rozmowy między GDDKiA i poszczególnymi konsorcjami. Kluczową rolę odgrywają w nich banki, które będą udzielać gwarancji finansowych - mówi Krzysztof Górski ze Stalexportu - firmy, która wchodzi w skład konsorcjum Autostrada Mazowsze. Dodaje, że podczas kryzysu firmy i banki są o wiele bardziej ostrożne. Według wstępnych wyliczeń budowa blisko 90-kilometrowego odcinka ze Strykowa pod Łodzią do Konotopy na granicy Piastowa i Ursusa ma kosztować przynajmniej 4 mld zł.

Jeśli nawet w ciągu kilku tygodni poznamy zwycięzcę, to nie znaczy, że od razu uda się rozpocząć prace budowlane. Krzysztof Górski przypuszcza, że przynajmniej kilka miesięcy potrwają rozmowy w sprawie ostatecznych zapisów umowy. Potem przynajmniej 10-12 miesięcy potrwa przygotowywanie ostatecznego projektu arterii. Na dodatek trzeba jeszcze przejąć ponad 400 działek potrzebnych do budowy. Na razie mazowiecki oddział GDDKiA ma 86-proc. gruntu.

Choć Ministerstwo Infrastruktury wciąż twierdzi, że autostrada będzie gotowa na Euro 2012, z miesiąca na miesiąc staje się to coraz mniej realne. Jeśli trasy nie będzie, zmotoryzowani kibice z Europy Zachodniej będą musieli dotrzeć do stolicy istniejącymi drogami, które zapewne totalnie zakorkują się.

Przeczytaj także: Czy w 2009 poprawi się na drogach?

  • Autostrada na Euro? Chińczycy uwijają się na budowie

    Aktualności
    Krzysztof Śmietana
    Równo za rok ruszymy z Warszawy autostradą do Europy? Żeby zdążyć z jej budową, ściągnięto kilkuset pracowników z Chin. Pracowali nawet w wielkanocny poniedziałek, a po placu robót jeżdżą na rowerach.
    Prace w Holendrach Baranowskich między Żyrardowem a Grodziskiem Maz.