Partnerzy serwisu:
Ani jeden chętny nie pojawił się w poniedziałek na przetargu na działki przy Teatrze Polskim. Niewykluczone, że zainteresowani znajdą się dopiero, gdy miasto zmieni plan zagospodarowania przestrzennego i obniży cenę

Chodzi o cztery działki przy ul. 27 Grudnia, między Okrąglakiem a ul. Ratajczaka. Dziś zajmują je parkingi i zaplecze Teatru Polskiego.

Łączna powierzchnia parceli to 2 tys. 583 m kw. Zgodnie z aktualnym planem zagospodarowania przestrzennego mogą tam powstać budynki mieszkalne lub usługowe. Inwestor musi też utrzymać linię zabudowy wyznaczoną przez Arkadię, czyli cofniętą o kilka metrów w stosunku do Okrąglaka. I ten zapis wydaje się być jedną z przeszkód w zbyciu działek.

Przetarg na te grunty po raz pierwszy ogłoszono w grudniu ubiegłego roku. Wtedy cena wywoławcza wynosiła 50 mln zł. Ofertę miasto promowało na największych w Europie targach nieruchomości w Cannes. Mimo to żaden chętny nie stanął do przetargu.

Teraz cenę wywoławczą obniżono do 40 mln zł. Jednak i to nie zachęciło inwestorów: wczoraj do sali sesyjnej Urzędu Miasta przyszli tylko dziennikarze. I to oni pytali prowadzącą przetarg Mirosławę Szymczak, wicedyrektora wydziału gospodarki nieruchomościami, czy obecny zastój na rynku to dobry moment na sprzedawanie gruntów. - Każdy czas jest dobry, żeby przekonać się, czy jest zainteresowanie - tłumaczyła Szymczak. - A zainteresowanie było, bo inwestorzy o ten teren pytali - zapewniała.

- Wydaje się, że cena wywoławcza 40 mln zł wciąż jest zdecydowanie za wysoka, bo ceny działek inwestycyjnych w stosunku do 2008 r. spadły o połowę - uważa dr Krzysztof Celka, pracownik naukowy Uniwersytetu Ekonomicznego i właściciel firmy działającej na rynku nieruchomości.

Co teraz zrobi miasto? - Możliwych jest kilka wariantów, np. kolejny przetarg z niższą ceną wywoławczą lub taką samą - mówi Szymczak.

Taki los wczorajszego przetargu przewidywał już tydzień temu Wojciech Kręglewski, przewodniczący klubu PO w radzie miasta. W wywiadzie udzielonym "Gazecie" powiedział, że nie sądzi, by znaleźli się chętni na działki, bo - "dzisiejsze plany zagospodarowania ograniczają możliwości inwestorów. Im nie opłaca się kupić tego terenu i postawić budynku, bo będzie on za mały, nierentowny".

Zdaniem dyrektor Szymczak to jednak nie planowana linia zabudowy zniechęca inwestorów, ale dwie działki rozdzielające miejskie grunty, a należące do spółki Okrąglak Development, spółki-córki Centrum Development and Investments.

Firma CDI już 2007 r. przestawiła projekt zabudowy parceli między Okrąglakiem a ul. Ratajczaka autorstwa firmy Jems Architekci. Obok Okrąglaka miałyby stanąć dwa nowoczesne budynki ze sklepami i kawiarniami na parterze i pierwszej kondygnacji, a na pozostałych - mieszkaniami. Wg tej koncepcji budynki wychodziłyby jednak poza obecną linię zabudowy ulicy. Dlatego inwestor proponował zamknięcie 27 Grudnia dla ruchu samochodowego.

Prace nad projektem zostały zaniechane, bo projekt nie był zgodny z obowiązującym planem. W informacji dla inwestorów przed wczorajszym przetargiem pojawiła się jednak informacja, że od 2006 r. trwają prace nad nowym planem zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu.

- Faktycznie, prace nad tym planem utknęły w martwym punkcie, bo ani prezydent, ani miejski konserwator zabytków nie zgodzili się na przesuniecie linii zabudowy. A moim zdaniem to jedyna szansa na sprzedane tych działek - mówi Kręglewski.

- Na pewno atrakcyjność oferty ogranicza to, że nowy właściciel musiałby dogadać się z firmą CDI co do wspólnej koncepcji zabudowy. Dlatego najlepiej, żeby miasto dogadało się bezpośrednio z CDI. Ale ofertę trzeba dopasować do dzisiejszych warunków - dodaje Celka.