Partnerzy serwisu:
Dopiero 12 października mija termin składania ofert na przetarg na budowę wielkiego kompleksu dla Uniwersytetu Rzeszowskiego, a już wpłynęły pierwsze protesty od zainteresowanych firm. - Duże zainteresowanie to duże kłopoty - komentuje Jarosław Szlęzak, p.o. kanclerz Uniwersytetu Rzeszowskiego.

Uniwersytet Rzeszowski ogłosił dwa przetargi na budowę kompleksu naukowo-dydaktycznego Centrum Mikroelektroniki i Nanotechnologii oraz Centrum Innowacji i Transferu Wiedzy Techniczno-Przyrodniczej. To potężna inwestycja, która powstanie na działce pomiędzy rektoratem UR a biblioteką uniwersytecką. Budynki staną obok siebie i stanowić będą architektoniczną całość, ale przetargi na nie musiały być ogłoszone osobno. - Bo finansowane są z dwóch różnych programów unijnych, ale liczymy, że wygra je jedna firma - nie ukrywa Jarosław Szlęzak. Budowa Centrum Transferu Wiedzy Techniczno-Przyrodniczej ma być finansowana z Regionalnego Programu Operacyjnego, a Centrum Nanotechnologii z krajowego Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko.

Projekt na ten obiekt został wyłoniony w ogólnopolskim konkursie trzy lata temu i już wtedy mówiło się, że będzie to wizytówka uczelni. Chwalony był za elegancję, nowatorstwo, nietuzinkowe i inteligentne rozwiązania zastosowane przez architektów z pracowni Studio EL.

Realizacja takiej inwestycji dla firm budowlanych to niezła gratka, dlatego zainteresowanie przetargiem jest bardzo duże. - Firmy mogą ściągać z naszej strony internetowej formularze dokumentów potrzebnych do zgłoszenia się do przetargu albo przychodzić po nie osobiście. Tylko fizycznie pobrano ich od nas kilkanaście. Zobaczymy, ile firm złoży swoje aplikacje, ale już teraz widać, że zainteresowanie firm jest duże - ocenia Jarosław Szlęzak, ale z tego zainteresowania wcale się nie cieszy: - Duże zainteresowanie to dużo kłopotów wynikających z odwołań, procesów, które bardzo wydłużą nam procedury i opóźnią rozpoczęcie realizacji tej inwestycji. Pierwsze dwa protesty już wpłynęły. Firmy, które zainteresowane są realizacją tej inwestycji, zgłosiły zastrzeżenia do treści specyfikacji przetargowej. - Skarżą się, że za wysoko postawiliśmy poprzeczkę i żądamy od nich za dużo. Niestety, mają rację - przyznaje kanclerz. Protest dotyczy m.in. żądania przez UR podania wskaźników ekonomicznych firmy startującej w przetargu.