Vitbis z siedzibą w Złotoryi od kilkudziesięciu lat specjalizuje się w produkcji szklanych, ręcznie malowanych bombek. Zakład powstał w latach 50. XX wieku i jest jedną z największych firm w branży dekoracji świątecznych w Polsce.
Pracuje tutaj około 200 osób. "Życie każdej ręcznie robionej bombki zaczyna się w dmuchalni, czyli w hali, w której panuje bardzo wysoka temperatura. To tu rozgrzewane w ok. 650°C szkło staje się plastyczne, a wykwalifikowany dmuchacz może stworzyć dowolny kształt świątecznej dekoracji" – czytamy na stronie firmy.
Ogłoszenia z kategorii Przetargi
-
Kujawska Spółdzielnia Mieszkaniowa zaprasza do udziału w postępowaniu o udzielenie zamówienia na demontaż istniejących, dostawa i montaż nowych elektronicznych podzielników kosztów ogrzewania oraz wodomierzy
Ogłoszenie premium 23 dni do końca04.01.2026
INOWROCŁAW, Kujawsko - Pomorskie
Przetargi, Przetargi na dostawę
-
Robotnicza Spółdzielnia Mieszkaniowa "URSUS" ogłasza przetarg nieograniczony na wykonanie prac budowlanych
Ogłoszenie premium 10 dni do końca22.12.2025
WARSZAWA, Mazowieckie
Przetargi, Przetargi na dostawę
Po schłodzeniu wyroby są srebrzone. Kolejnym etapem jest nadanie im odpowiedniego koloru. Na koniec każda ozdoba trafia do dekoratorni. W okresie przedświątecznym bombki ze Złotoryi znaleźć można w sklepach w całej Europie, wysyłane są też do Ameryki Północnej i Azji.
Piotrkowska firma SZKŁO-DEKOR ma także bardzo długą tradycję. Już w latach 50. XX wieku eksportowała ręcznie wykonywane bombki na rynki Europy Zachodniej oraz do Stanów Zjednoczonych.
Ręczną produkcją ozdób choinkowych zajmują się w Polsce także małe firmy. Spółdzielnia Socjalna "Szklany Świat" działa w Krośnicach od 2009 roku. To niewielka manufaktura, która w 2011 roku zdobyła pierwsze miejsce w konkursie na Najlepsze Przedsiębiorstwo Społeczne w Polsce.
Polskie firmy umacniają swoją pozycję w branży
Z najnowszej analizy instytucji płatniczej Akcenta wynika, że nasz kraj awansował w 2024 roku na drugie miejsce wśród europejskich eksporterów bombek, wyprzedzając Niemcy, a globalnie zajmuje wysoką, piątą pozycję. W 2023 roku Polska była na trzecim miejscu w Europie.
– Zarówno na świecie, jak i w Polsce widzimy wyraźną tendencję: konsumenci coraz częściej wybierają jakość. I tak Francuzi mogą pochwalić się najwyższej jakości serami, Szwajcarzy zegarkami, a Polacy produkują jedne z najpiękniejszych bombek na świecie. Często ręcznie malowane i starannie wykonane, cieszą się uznaniem na całym świecie, a Polska utrzymuje silną pozycję na rynku, nawet w trudniejszych czasach – mówi Radosław Jarema, dyrektor polskiego oddziału Akcenty.
Polskie bombki choinkowe i inne ozdoby świąteczne podbijają serca klientów na całym świecie, zdobywając uznanie nie tylko za wyjątkowy design, ale i trwałość.
Jarema wylicza, że wartość globalnego eksportu ozdób bożonarodzeniowych w 2024 roku wzrosła o 4 proc., osiągając 6,65 mld euro. Chiny, które dominują na tym rynku, odnotowały minimalny 3-procentowy wzrost w ujęciu rocznym, podczas gdy Polska poradziła sobie znacznie lepiej, notując aż 17-procentowy wzrost. Chiny to jednak nadal potęga, odpowiadają za 83 proc. globalnego eksportu (5,5 mld euro).
Największym odbiorcą polskich bombek są Niemcy
W Europie wyprzedza nas tylko Holandia (235 mln euro), a Niemcy, które w 2023 roku były wiceliderem, w 2024 roku spadły poza podium (70,1 mln euro).
W ubiegłym roku polskie firmy sprzedały za granicę ozdoby o wartości 85 mln euro. Największym odbiorcą polskiego eksportu bombkowego są Niemcy. Do naszego zachodniego sąsiada w 2024 roku trafiła co czwarta ozdoba bożonarodzeniowa, łączny eksport do Niemiec wyniósł 20 mln euro. Na drugim miejscu były Stany Zjednoczone, do których wysłaliśmy świąteczne towary o wartości 16 mln euro, a podium zamyka Francja z wynikiem 6,5 mln euro. Polskie bombki zdobią również czeskie, austriackie i słowackie domy, można je także znaleźć w Rosji czy Australii.
Polska nie tylko jest ważnym graczem na globalnym rynku bożonarodzeniowych dekoracji, ale także importuje te produkty. W 2024 roku wartość importu wyniosła 61,3 mln euro, co oznacza wysoki, 30-procentowy wzrost w ujęciu rocznym. Zdecydowana większość bożonarodzeniowych dekoracji, podobnie jak rok wcześniej, przyjechała do nas z Chin (50,1 mln euro, co stanowi 82 proc. łącznego importu ozdób świątecznych). Import dekoracji świątecznych z Chin wzrósł aż o 37 proc. rok do roku. Sprowadzaliśmy do Polski również ozdoby z Niemiec (wartość importu wyniosła 4,1 mln euro) oraz z Holandii (wartość importu wyniosła 1,9 mln euro).
Branża narażona na wahania kursów
Zarówno eksport, jak i import ozdób świątecznych w dużej mierze opierają się na płatnościach w euro i dolarach, dlatego firmy działające w tej branży są szczególnie narażone na wahania kursów walut.
Eksperci Akcenty podkreślają, że przedsiębiorcy powinni brać pod uwagę ryzyko walutowe z dużym wyprzedzeniem. Produkcja świąteczna często zaczyna się już na początku roku, a znaczna część towarów przeznaczona jest na eksport, dlatego planowanie strategii walutowej na cały sezon jest kluczowe.
– W branży świątecznych dekoracji cykl produkcyjny zaczyna się wiele miesięcy przed grudniem, dlatego firmy powinny z wyprzedzeniem analizować swoje potrzeby walutowe. Wahania kursów wpływają bezpośrednio na rentowność transakcji, zwłaszcza w okresach dużej zmienności rynkowej. Narzędzia takie jak forwardy czy opcje pozwalają ograniczyć ryzyko i sprawić, że koniec roku będzie czasem świętowania udanej sprzedaży, a nie zmartwień związanych z kursem euro lub dolara – podsumowuje Radosław Jarema.
-
Miasta wydały miliony na świąteczne dekoracje. Mieszkańcy czekali na to cały rok
świąteczne iluminacjeWydatki na świąteczne dekoracje to jedne z tych nielicznych, z których mieszkańcy nie rozliczają samorządowców. Ludzie chcą poczuć atmosferę świąt, to pomaga przetrwać najciemniejszą część roku.
-
Rozstrzygnięto przetarg ważny także dla firm. Poczta Polska z ogromnym kontraktem
Poczta PolskaCentrum Zakupów dla Sądownictwa podjęło decyzję o wyborze oferty Poczty Polskiej na obsługę przesyłek sądowych i prokuratorskich.
-
Dzięki pieniądzom z KPO szpitale wydają miliony na poprawę diagnostyki i leczenia nowotworów
KPOPonad 13 mln zł kosztuje robot, który będzie operował chorych w Szpitalu Wojewódzkim w Bielsku-Białej. Zwiększy się liczba zabiegów.