Partnerzy serwisu:
Co zazwyczaj sprzedają syndycy? Ponieważ najwięcej upadłości dotyczy osób fizycznych nieprowadzących działalności gospodarczej (tzw. konsumenci), często w skład masy upadłości wchodzą rzeczy stanowiące rzeczy codziennego użytku, które nie są niezbędne upadłemu w gospodarstwie domowym.

Kupowanie od syndyka ruchomości lub innych praw jest bardzo podobne do kupowania nieruchomości (o czym pisałem wcześniej). Syndyk w zakresie zbywania ruchomości i praw innych niż udziały w nieruchomościach, w sytuacji, kiedy łączna wartość ruchomości wchodzących w skład masy upadłości nie przekracza 50 000 zł, może dokonać zbycia w dowolny sposób, bez konieczności uzyskiwania zgód czy to Rady Wierzycieli czy Sędziego – komisarza. Analogiczna kwota graniczna dotyczy likwidacji praw majątkowych. Jeśli zatem, choćby o przysłowiową złotówkę oszacowanie masy upadłości w zakresie każdej z tych grup majątku oddzielnie (ruchomości lub prawa) przekroczy 50 000 zł, nie będzie możliwe zbywanie nawet pojedynczych składników bez uzyskania stosowanej zgody. Trochę to dziwna sytuacja, bo jeśli w skład masy upadłości wchodzi samochód oszacowany na 49 900 zł, to syndyk ma tu całkowitą swobodę w likwidacji, lecz jeśli w skład masy wchodzi 1000 krzeseł o wartości 51 zł każde, to już syndykowi nie można bez uzyskania stosownych zgód sprzedać choćby jednej sztuki. Z drugiej zaś strony ustawodawca musiał przyjąć generalną zasadę, by likwidacja „drobnych" mas upadłości nie wymagała specjalnie zawiłych procedur. Nadmienię, że powyżej opisany sposób likwidacji masy upadłości dotyczy jedynie postępowań prowadzonych na zasadach ogólnych, gdyż większość prostych postępowań dotyczących konsumentów mają nieco inne zasady likwidacji majątku. W sytuacji, kiedy upadłość konsumencka jest prowadzona w tzw. uproszczonym trybie, syndyk sam ustala sposób likwidacji danego składnika masy upadłości, informując o wybranym sposobie likwidacji zarówno sąd jak też innych uczestników postępowania upadłościowego (upadłego i wierzycieli, którzy zgłosili swoje roszczenia do masy upadłości). Przy braku sprzeciwu od proponowanego sposobu likwidacji lub przy braku postanowienia sądowego zakazującego likwidacji w wybrany sposób, syndyk może sprzedawać składniki masy bez żadnych dodatkowych zgód.

Warto także wiedzieć, że w pewnych wypadkach, syndyk może powierzyć likwidację ruchomości masy upadłości wprost upadłemu. Dotyczy to wyłącznie ruchomości, (zatem już nie praw majątkowych czy nieruchomości lub udziałów). Jest to bardzo dobre rozwiązanie, gdyż zdarza się często, że siedziba syndyka jest odległa nawet sto i więcej kilometrów od miejsca zlokalizowania zbywanego przedmiotu, co sprawiałoby, że nieuzasadnione ekonomicznie byłoby ponoszenie kosztów okazywania i zbywania rzeczy, gdyby każdorazowo miał to czynić syndyk lub jego współpracownik. W tej sytuacji upadły musi legitymować się pisemnym upoważnieniem syndyka.

Koniecznie trzeba podkreślić, że nawet w sytuacji, kiedy syndyk nie potrzebuje żadnych zgód na zbywanie majątku, nie może ot tak sobie dokonać zbycia za dowolną cenę. Musi być to, bowiem cena zbliżona do cen rynkowych, odzwierciedlająca wartość rynkową, przy czym uwzględniająca także okoliczności nabycia i uprzednio podejmowane próby zbycia po wyższej cenie. Samochód to dobry przykład, by zobrazować proces decyzyjny syndyka w negocjacji ceny. Zakładając wcześniej wspomniany pojazd wyceniony przez rzeczoznawcę lub nawet oszacowany na podstawie analizy cen ogłoszeń przez syndyka, choć powinien za niego syndyk osiągnąć 49 900,00 zł to najprawdopodobniej nikt nie zaoferuje mu takiej ceny. Dlaczego? Skutki egzekucyjne sprzedaży w postępowaniu upadłościowym, rozciągają się nie tylko na pozbycie się obciążeń rzeczowych ustanowionych na rzeczy (np. zastaw, przewłaszczenie itp.), ale także na gwarancję i rękojmię zbywanej rzeczy. Niestety kupując rzecz od syndyka nie możemy żądać uprawnień z tytułu gwarancji czy rękojmi za wady, zatem należy to uwzględnić w cenie, gdyż syndyk nie może za takie wady odpowiadać.  Syndyk nie dołoży też przysłowiowych "kół zimowych" gratis, bo po prostu nie jest to możliwe i jeśli je objął do spisu inwentarza to musi je zbyć oddzielnie. Można natomiast niejednokrotnie negocjować cenę argumentując, że zbliża się termin wykupu nowego ubezpieczenia lub dokonania przeglądu a oprócz tego trzeba zapłacić za parkowanie pojazdu na sprzedaż i to syndyk może i powinien wziąć pod uwagę i sprzedać taki pojazd nieco taniej, ale szybciej, niż dokonywać wydatków na jego utrzymanie.

Tradycyjnie, ponieważ syndyk będzie wymagał zapłaty całości ceny z góry, musimy też zwrócić uwagę i zweryfikować, czy rzeczywiście oferent prowadzi kancelarię syndyka (lub jest współpracownikiem syndyka) i jest wpisany na listę doradców restrukturyzacyjnych i naturalnie przed przekazaniem zapłaty zweryfikować, że pieniądze trafią na właściwy rachunek. Nie może nas dziwić, że faktura za pojazd zostanie wystawiona nie przez syndyka, ale przez upadłego lub masę upadłości, gdyż syndyk działa we własnym imieniu, ale na rachunek masy upadłości. Sprzedającym, zatem będzie zawsze masa upadłości np. spółka czy osoba fizyczna a syndyk lub pracownik jego kancelarii wystawi i wyda fakturę zakupu. Jeśli w posiadaniu syndyk znajduje się inna dokumentacji dotycząca sprzedawanej rzeczy to wraz z rzeczą jest on obowiązany wydać ją nabywcy, przy czym niestety dość często zdarzają się sytuacji, kiedy takiej dokumentacji po prostu syndykowi nie przekazano, dlatego też należy wcześniej się upewnić, jaki jest jej status.

Co zazwyczaj sprzedają syndycy? Ponieważ najwięcej upadłości dotyczy osób fizycznych nieprowadzących działalności gospodarczej (tzw. konsumenci), często w skład masy upadłości wchodzą rzeczy stanowiące rzeczy codziennego użytku, które nie są niezbędne upadłemu w gospodarstwie domowym. Te rzeczy, które są niezbędne w gospodarstwie domowym nie mogą stanowić masy upadłości, gdyż są wyłączone z egzekucji na podstawie przepisów Kodeksu Postępowania Cywilnego. Oczywiście pojawią się tu liczne wątpliwości interpretacyjne, zatem warto wiedzieć, że w przypadku różnych zdań syndyka i upadłego, sąd upadłościowy ostatecznie rozstrzygnie, co jest a co nie jest masą upadłości. Jeśli zatem możemy spodziewać się okazji zakupu przedmiotów codziennego użytku to będą to w przypadku upadłych żyjących dotychczas na wysokiej stopie życiowej, najprawdopodobniej dobra luksusowe (dobre samochody, luksusowe meble, biżuteria, zaawansowane urządzenia elektroniczne itp.) Osoby mniej zamożne lub ubogie, które były zmuszone składać wnioski o ogłoszenie upadłości nie będą posiadały praktycznie żadnych interesujących nabywców ruchomości, gdyż zazwyczaj to, co posiadają jest im niezbędne w gospodarstwie domowym.

Nieco inaczej ma się sytuacja, kiedy upadają przedsiębiorstwa. Tu wachlarz ruchomości oferowanych do zbycia przez syndyka może być bardzo szeroki i trudno jest wymienić mniej i bardziej popularne składniki. Jedno jest pewne, że kupujący może uzyskać stosunkowo atrakcyjną cenę, gdyż sprzedaż w postępowaniach upadłościowych ma charakter sprzedaży wymuszonej i syndyk powinien być zainteresowany szybkim uzyskaniem rozsądnej ceny i szybkim podziałem uzyskanych z likwidacji masy upadłości środków pomiędzy wierzycieli. Niezwykle popularnym aktywem, często nabywanym z mas upadłości, są wierzytelności podmiotów zobowiązanych, czyli tzw. należności masy. Nie są to, co prawda ruchomości, więc nie będę na ten temat się rozwodził, ale można na takich wierzytelnościach sporo zarobić. Zadaniem syndyka jest likwidacja masy upadłości i podział środków pomiędzy wierzycieli. Ważne jest by zrobić to w miarę możliwości jak najszybciej, co niejednokrotnie stoi w sprzeczności z dochodzeniem należności. Stąd, zgodnie zresztą z obowiązującymi regulacjami, syndycy zamiast dochodzić przez wiele lat prawomocnych tytułów wykonawczych, decydują się za zbycie takiej wierzytelności za ułamek jej wartości nominalnej, pozostawiając ryzyko czasu trwania i wyniku postępowania nabywcy takiej wierzytelności. Dla nabywcy to trochę ruletka, ale jak wiadomo na grze w ruletkę można czasem wysoko wygrać.